piątek, 26 lutego 2010


Niech dane mi będzie zrozumieć to, z czego nawet wyższy rangą inspektor policji drwił, analizując pierwsze zeznania Andrew Pash’a.
Te wszystkie pytania, na które tak długo nie mogłem odpowiedzieć. Te wszystkie pytania, które powodowały, że jego historia to nawet nie sience-fiction… tylko samo fiction - była w tym aspekcie.
Zatem jest klucz. Muszę tylko potwierdzić to, czy w takiej przemianie było to możliwe. Już tak niedaleko… wiedziałem, że Pash to w końcu powie.

środa, 24 lutego 2010

jednak zasłania się niepamięcią


Ile czasu minęło od momentu, kiedy wybudził się Max Woodward? Czy zeznający po Pash’u doktor Thomas Snake, może zasłaniać się niepamięcią? To co robił z dziećmi B. Banary to już wiemy z dzienników oraz zeznań jego syna, Andrew Pash’a. Dlaczego doktor Snake poszedł jego drogą, tego nigdy się już nie dowiemy. Czy holdorium może aż tak przyciągać i władać umysłem? To tylko kilka pytań, które ja sam chciałbym zadać Pash’owi. Zeznający wczoraj doktor Snake nie powiedział nic, czego byśmy nie wiedzieli. Zasłaniał się najpierw tajemnicą lekarską, a później pamiętał tylko fragmenty swych badań.
Od razu wiedziałem, że nie będzie z tego pożytku. Na pewno najlepszym świadkiem byłby sam CC, czyli Cornel Cummings, ale póki co, to pewnie nie będzie możliwe.
Zastanawiają mnie jednak nadal dwie rzeczy: pierwsza to taka, dlaczego Pash zdecydował się mówić? To że złapali go na zapyziałej barce nie jest żadnym przestępstwem. To, że szykował komuś noclegownię, nawet jeśli chodziło o jakieś podawanie leków, czy nawet jeśli w grę wchodziło by wybudzenie ojca. To jeszcze nie zbrodnia. Problem pewnie jednak jest trochę dalej. Policja musi zakładać już teraz, że chodzić mogło nie o ojca a o jakieś dziecko! Po tylu błędach w dochodzeniu, muszą teraz już zakładać dosłownie wszystko.
Była jednak seria pytań, która i mnie rozgrzała, a mianowicie: Co takiego chciał osiągnąć Snake, nakazując rysownikom, by szkicowali zeznania dzieci, które opowiadały swe przeżycia z Krainy? Czy znając drogę jaką przeszedł Banary, nie można założyć hipotetycznie, że taką samą drogę chciał przejść Thomas Snake?

środa, 17 lutego 2010

Nie tylko Romek the Rock usuwał ciała z komina.

Gdzie jest ciało Romka Skały?
Nie ma chyba szansy na to, by wyjaśnić wszystkie okoliczności składania ciał w kominie u podnóża Miasta. Już chyba wiemy, że nie udzieli odpowiedzi na to pytanie ani Bober Banary ani Andrew Pash. Ta ekshumacja miała miejsce w Mieście, i nikt obcy nie mógł wziąć w tym udziału. Zawsze byli: Steve Rock (Romek), Mude Corri (Malwa) i bracia Alec i Alan Feet (bracia Stopa).
Nikt inny nie był dopuszczany na szczyt komina. Wyjątkiem stała się sprawa wydobycia ciała Maxa Woodward’a, kiedy Romek został zmuszony przez Malwę, by tego „wyciągniecia” dokonać. Czy to właśnie nie przesądziło o tym, że Max Woodward nie przeżył? Nic więcej nadal nie wiemy, i dlaczego tylko wybrani mogli przeżyć… i jakie kryteria o tym decydowały.
To jasne, że polskie komisje śledcze pakują w niebyt losy innych ludzi, ale może Polska nie jest tym krajem, w którym można dochodzić swoich – dawno temu, zapomnianych praw.

piątek, 12 lutego 2010

oto moja na to odpowiedź

– Kiedyśmy tu przybyli, i nawet maluty dołek nie był tej komory zaczątkiem, przybył Cormon, ojciec nasz, który prawdy o księdze Holdorium nas nauczał. Pamiętam tamte słowa, choć początek ziemi powstania był nie za daleki… tedy Cormon rzekł, że w czarnych stronach Księgi Holdorium wszystkie czyny i zdarzenia napisane spełnią się, jeśli dotyczyć będą Ryturianina. Jednak ostrzegł nas, że Kraina żywym jest tworem jako i Holdorium nasze! – zatrzymał perorę i oddech większy wziął. – I długo nie wiedziałem, jak te słowa rozumieć, póki różne wyprawy mego istnienia tu nie prowadziły i czegom dziwnego i nowego w Krainie nie doświadczył. Dlatego już niedługo po tym, jak w Krainie pierwsi się Ryturianie pojawili, a wiek to był przed średniowieczem ludzkim, i wtedy spostrzegłem, że Kraina własnymi prawidłami żyć zaczyna – przerwał, bo Marato miał wypieki na licach, a Bund tylko potakiwał, jakby pamięć mu wracała z wolna. – I tak jest do dziś, że jeśli Ryturian zabłądzi lub wracać będzie chciał do Miasta, drogi powrotnej nie ma, i w Głębokim Lesie kończy żywot swój. Jednak pojmanym już będąc, i częścią Lasu się stając, jeśli w ciągu siedmiu zachodów lawendowych ktoś wpisów w czarne strony księgi dokona, wtedy życie przywróci mu.
– Tak jak teraz to mamy? – spytał, potwierdzić chcąc, Marato.
– Tak, tylko jednej rzeczy nie wiedział nikt prócz Siwca, że nie może to być Księga, która tu naszą księgą u pisarzy jest, czyli Rewersowa.
– No więc jaką? Czy… ? – aż zbladł niski Marato.
– Każdy drwal wie, że księga jest w dwóch ciałach. Jedna tu u nas w sali pisarzy, Rewersowa, a druga na ludzką ziemię idzie, do ludzi, których Terrusami się nazywa. I tylko jeśli ta ludzka Księga do Krainy na powrót się dostanie, wtedy to czynić można rzeczy, od których aż chmury na niebie przystają, bo takie to są niesamowite i makabryczne sposobności.
"Woodward" rozdzial 18 strona 473

środa, 10 lutego 2010

człowiek o twarzy diabła



Dziennikarz Hammersmith News pisał o nim: „Człowiek o twarzy diabła”, ale wtedy wszyscy myśleli, że Stewart Rush opisuje tak Bobera Banarego. Można jednak przypuszczać, że nie chodziło o Banarego, ale o jego syna Andrew Pash’a (na zdjęciu).
Biorąc pod uwagę jego poniedziałkowe zeznania, staje się powoli jasne tylko jedno: odnalezienie ciała ojca, czyli Bobera Banarego przestaje być możliwe. Znalezienie na barce figurki, która przedstawia ojca, potwierdza wg policji tylko to, że Banary żyje. Gdyby Pash nie przechowywał figurki oznaczałoby, że nie zależy mu już na wybudzeniu ojca. Przypomnę, że wg posiadanej wiedzy i tego co jest w książce, Bober popełnił samobójstwo (nieudane, bo w pełni kontrolowane) i zapadl w wgetetatywną spiączkę - latem 1986 roku. Po reakcji policji, udaje się namierzyć i złapać jego syna Andrew Pash’a, który doprowadza inspektora Northa na opuszczoną barkę. Tam zabezpieczają walizkę, w której oprócz figurki jest mnóstwo rzeczy medycznych do przetaczania krwi i podawania środków dożylnie. Hipoteza o tym, jakoby Pash chciał na barkę sprowadzić ojca i go tam wybudzić, zaczyna już nie być taka niemożliwa.

wtorek, 9 lutego 2010

his son... Andrew Pash


One particular morning the elderly man set off on his travels two hours later than usual. He was very elegantly dressed: a navy suit, a cream tie, a long black overcoat. On this occasion he walked slowly, he stood and glanced around at all those people scurrying by. Some inclined their head in greeting but he did no respond. Some in their hurry obstructed him but he did not turn on them but instead focused his raging eyes on the pavement. He reacted angrily just once; a youth running past had trod on the old man’s foot. He reached out to grab the culprit but the boy had vanished beyond the hedge. The old timer muttered something to himself and continued onwards to the bus stop. After a few minutes wait the 309 service to the red towers slowly arrived. He waited for the closed doors to open and then boarded.

czwartek, 4 lutego 2010

Pash zeznaje pod przysięgą, że Bober Banary potrafił zmieniać fizjonomię swej czaszki.


To już dawno przekroczyło granicę szaleństwa. Powiem szczerze, że ten szkic dostałem od Snake’a kilka lat temu. Został opublikowany w polskim wydawnictwie w listopadzie ubiegłego roku. Wiedziałem, że chodzi o zmianę samego siebie, zmiany głosu, ubioru czy po prostu podszywanie się pod kogoś innego. Taki był Bober. Natomiast to co wynika z zeznać Pash’a to potwierdzenie kompletnego szaleństwa. Nie będę tego oceniał, ale powiem tyle: Banary poszedł dużo dalej w swej walce o nieśmiertelność niż nam się wydawało. Potrafił zmieniać się w obrębie zniekształceń kości czaszki. Wiem jak to brzmi, ale dopiero teraz to rozumiem. To co wyczytał w Księdze to był dopiero początek. Na szkicu jest jego transformacja. Rodzice, którzy wynajmowali jego willę od 1977 roku opisywali go dokładnie, kiedy policja prowadziła pierwsze dochodzenie. Ale kiedy zebrano te zeznania do kupy to okazało się, że te rodziny opisują całkowicie kogoś innego. Opisują sześć różnych osób. Sześciu różnych starców, właścicieli jednej i tej samej willi przy Queen’s Caroline Street numer 51. Teraz wiemy, bo potwierdził to w zeszłym tygodniu Pash, że to był ten sam człowiek. Bober Banary.

środa, 3 lutego 2010

Byłem pewny, że się przyzna.


Jednak z tego co wiem teraz, Pash odpowiada na pytania o doktora Thomasa Davida Snake’a. (na zdjęciu w tle). Przecież większość informacji mamy właśnie od doktora! Jeśli Snake da się uwikłać w intrygę szykowaną przez Pash’a to pewnie już nie dowiemy się prawdy. W Kulisach opisywałem trzecią postać, która pojawiła się po wypadku Banarego. Pierwszą postacią był oczywiście Bober Banary, drugą jego syn Andrew Pash, natomiast trzecią jest ktoś, kogo nikt się nie spodziewał. Ale to nie jest doktor Snake!
Przypomnę, że doktor pojawił się w 1985 roku, a później w roku 1986, kiedy z ramienia jakiegoś szpitala, przyjechał na miejsce samobójstwa Banarego. Był z nim inspektor North. Snake wtedy był traktowany jako młody parapsycholog, który miał „patrzeć” na ręce policji. North określa go jako młokosa, który szuka igły w stogu siana, a nawet zabrania Snake’owi używania przy rodzicach Maxa słowa: porwanie. Zatem Snake wiedział, że coś z tymi samobójstwami jest nie tak. Przytoczę ten fragment:

( Woodward, rozdział 12 strona 322)

„Wózek z ciałem Banary’ego wyjechał po blisko godzinie od przyjazdu karetki, akurat w momencie kiedy, po przeciwnej stronie ulicy zaparkował samochód porucznika.
– Co jest? – spytał porucznik wyciągając z kieszeni policyjną odznakę.
– Samobójstwo. Wszystko naszykowane. Dokładnie tak, jak poprzednie – odparł lekarz – tyle, że tym razem to nie dziecko.
– Widzę po tempie w jakim pakujecie – policjant przerwał mu i lekko się uśmiechnął.
– Starzec. I to w taki dziwny sposób.
– Później obejrzę – porucznik kiwnął ręką lekarzowi i zawołał do jednego z podwładnych: – Mathew, sprawdź piwnicę i wszystkie pokoje. I zajrzyj do tego przyjezdnego. Jak mu tam?
– Sick czy Snake – powiedział policjant w cywilu. – Jakoś tak po żydowsku – dodał i zaśmiał się, a razem z nim pozostali.
– A już myślałem, że go upilnujemy – porucznik przez szybę karetki patrzył na podłączonego do kroplówek Banary’ego – I oczywiście śpiączka?
– Oczywiście North – dokończył lekarz i wsiadł na przednie siedzenie. Karetka odjechała bez syreny. Porucznik wrócił na ganek, gdzie stała matka, ściskając w dłoni poły szlafroka.
– Nie wiem jak to się mogło stać – powiedziała, zerkając na górę, skąd dochodził płacz dziecka. – To Fryc, mój młodszy syn. Muszę wracać. Mąż będzie dopiero jutro.
– Oczywiście, pani Woodward. Tylko proszę tam nie wchodzić. Rano przyjadą zebrać ślady – powiedział porucznik i podał jej rękę na pożegnanie.
Tuż po świcie, z samochodu, który podjechał pod willę, wysiadło dwóch mężczyzn. Porucznik, zamykając furtkę, pochylił się do wysokiego, szczupłego kolegi i szepnął zdecydowanie: – Panie Snake. Tylko niech pan nie używa przy niej słowa porwanie.
Kiedy matka wpuściła ich do środka, policjant spojrzał na Snake’a, jakby udzielając mu pozwolenia na zadanie pytania.
– Najpierw, winny jestem pewne wyjaśnienie. Długo się wahałem, czy powinienem tu przyjeżdżać… rzeczy, którymi się zajmuję… nie są w ogóle związane z policją… Czy słyszała pani coś o prekognicji? – powiedział Snake, rozpinając płaszcz i niedbale przewieszając go przez oparcie fotela.
– Jest pan lekarzem?
– Nie do końca – uśmiechnął się pod nosem. – Chyba w ogóle nie. A nawet ani trochę – próbował rozładować napięcie, ale kiedy spostrzegł, że matka wpatruje się w niego ze śmiertelną powagą, dokończył już całkiem serio: – Jestem osobą, która bada okoliczności… pewnego stanu. Innego poziomu.”
(Koniec cytatu)


Dlatego nawet teraz, nie do końca rozumiem, jaki związek istniał pomiędzy Pash’em a doktorem Snake’iem?
Jeśli faktycznie teraz, po 20 latach przed prokuratorem staje Pash jako oskarżony, a Snake jako świadek, to co ich łączy? A może Snake nie jest tylko świadkiem w tej sprawie. Może to Snake kontynuował badania Bobera? Może to Snake wie, gdzie może być ukryte jego, ponoć nadal żyjące… ciało?