Klęknąłem.
Nie poruszał się długo. Podszedł w końcu bardzo blisko. Poczułem zapach. Dziwny
zapach wilgoci. Wyciągnął dłoń. Kościstą, usianą niebieskimi żyłkami, bladą i
pomarszczoną. Położył ja na mej głowie.
– Otwieraj swoje życie, za każdym
podniesieniem powiek – i odszedł. Przekroczył Próg Podeptanej Młodości i znikł.
Zeskoczyłem na bal. Wszystko ruszyło. Nade mną wieźli ją. Odnajdę cię. Po
śladach twoich łez. Smutku woń wskaże ślady twe. Odnajdę cię. Ukochana. Każdej
nocy, z tych które doświadczam… czuję ciebie. Ileż musiałem przejść, by tak móc
czuć ciebie. Na jaki koniec wszechświata zdryfować, by tak czuć. I tak chcę cię
prosić, byś mi wybaczyła, że opuszczam cię. Muszę wrócić, a ty musisz
zrozumieć, że odnajdę cię. Jutro, kiedy uda mi się na nowo otworzyć oczy, będę
czuć cię tak samo. Wiem, że wszyscy obiecują sobie miłość. Nauczono mnie tutaj,
że miłość jest tak bardzo odległa ludziom. Że anielska, czysta jest jedna i
cudu trzeba, by ludzie jej nie zniszczyli. By jej nie stracili. Ukochana moja.
Nauczono mnie, że mieć to nie wszystko. Że to dopiero początek. Moja ukochana.
Pamiętasz naszą noc? Wiem, że to tu się stało, w Krainie… ale nie mam
wątpliwości, że to najpiękniejsze i najprawdziwsze, co sobie przekazaliśmy. Tak
bym bardzo chciał, żebyś uchyliła powieki i zobaczyła mnie… bo dziś chciałbym
być twym aniołem. I może dobrze, że nie możesz odpowiedzieć, bo pewnie byś mnie
wyśmiała. Ale nie dziś. Dziś byś była wyrozumiała. Anioły nigdy nie umierają,
dlatego możemy dla siebie być nieśmiertelni. Mi. Wrócę po ciebie, bo cię kocham
– zamilkłem, bo tak mnie zakłuło, że padłem półprzytomny.
Chciałem
ci tylko powiedzieć przepraszam. Byłem
małym chłopcem, kiedy przybyłem do Miasta. Byłem takim małym chłopczykiem,
który poznał miłość. Byłem wtedy tak bardzo zakochany, a teraz kiedy wiem czyje
serce bije tu w środku, prościej mi wstać i decydować. Chcąc wrócić, muszę
przyjąć reguły powrotu. Nie mogę wrócić z tobą. Muszę wrócić sam. Nie pomogę ci
będąc tutaj. Mogę tylko odkryć to, co od dawna ukrywam przed samym sobą. Tylko
po powrocie, to znaczy stamtąd: będę mógł ci pomóc, jeśli odnajdę cię. A wiesz
już, że po śladach moich własnych łez będę kroczył, i smutku woń mnie
naprowadzi, by ciebie ukochana odszukać.