środa, 18 listopada 2009

dowody mówią jednoznacznie




Kolejny pakiet dowodowy, związany z niedoszłą zbrodnią londyńskiego starca.
Nie ma już żadnej wątpliwości, że szkic postury mężczyzny przedstawia Bobera Banarego.
Powyższy obrazek to nie jest portret pamięciowy tylko szkic, który wykonał Bober tuż przed popełnieniem tego czynu. Wszystko to dzieje się w milionowej dzielnicy Hammersmith, na jednej z większych ulic.
Przypominam: w roku 1985 Bober wynajmuje swą willę rodzinie Woodward’ów. Obserwuje ich przy pomocy kilkunastu kamer. Po jakimś czasie syn państwa: Max, popełnia samobójstwo. Nie udane! Chłopak żyje, pozostając w śpiączce. Policja wykonuje szereg rutynowych czynności. Nie znajduje żadnego śladu, by ktokolwiek chłopcu „pomógł”.
Po roku w tej samej willi, dochodzi ponownie do samobójstwa. Kogo? No właśnie! Starca Bobera Banarego. Tegoż samego starca, który wynajął willę. Banary trafia do szpitala i jest oczywiście w śpiączce. Tym razem policja zaczyna obserwować dom na stałe. Po kilkunastu dniach do willi przychodzi ktoś nieznajomy.

wtorek, 17 listopada 2009

korzenie Bobera Banarego

www.woodward.com.pl

Chorwacki wątek historii Bobera Banarego rozwija się bardzo.
Ja celowo nie omawiam szerzej wiadomości i dokumentów z Londynu, bo wszystko jest w książce. Natomiast wątek chorwacki coraz bardziej mnie pasjonuje. Wczoraj pisałem o pewnym człowieku, który kupił wyspę Brijuni, to Paul Kupelwiser. I to on poznał przypadek Bobera Banarego (na szkicu).
Było tak: na wyspie Brijuni, pod koniec XIX wieku panowała wieczna wilgoć, w związku z wycinką lasów, wzmożonymi opadami. Ludzie pracujący przy tym zaczęli chorować. Jest rok 1893 może już 1900tny. Trójka braci wycina drzewa w południowej części wyspy. I w pewnym momencie, dwójka z nich zapada w dziwny letarg. To śpiączka. Mijają lata. Trzeci brat dogląda i opiekuje się swymi druhami. Mijają kolejne lata. Śpiączka trwa.
Przychodzi rok 1918. właściciel wyspy Paul Kupelwiser odwiedza Londyn, gdzie spotyka ordynatora pewnego szpitala, niejakiego Josef’a Beuer’a. Podczas rozmowy Beuer opowiada o przypadku chłopca, który został podrzucony pod bramę szpitala. Nazwali go jako Johny B.
Objawy są identyczne jak chłopców z wyspy Brijuni. Najpierw byla spiączka... Brak starzenia się… zanik mięśni… zanik aparatu mowy…
Pozornie przypadki dalekie od siebie. Tylko pozornie.
To oczywiście młodość tego człowieka na górze, na szkicu: Bobera Banarego.
Więcej na www.woodward.com.pl

świat podzielony na ujęcia





Ukończono ostatecznie montaż reklamy (filmu reklamowego) dotyczącego przeciwdziałaniu Rakowi Szyjki Macicy. Pani producent Asia Czyżewska z Fresh, zatwierdziła końcową wersję filmu.
Były topowe twarze polskiej sceny, działań prospołecznych i polityki. Polecam stronę tego kalendarza na 2010. Fotografie do kalendarza wykonał Jacek Zaremba.
Ja robiłem zdjęcia filmowe. Postawiłem jazdę i wszystko robiłem na ruchu (w ruchu). Kamera w ruchu jest trudna do opanowania… jak dziki koń. Każdy operator, który kiedykolwiek robił zdjęcia np. z motorówki wie, że to największe wyzwanie. Dlaczego? No dlatego, że przesuwają się, są w ruchu i kamera i obiekt filmowany. Siedząc w motorówce to już kompletna masakra. Prawe oko w lupie, a lewe stara się ustalić, czy motorówka płynie do czy od celu, czyli filmowanej żaglówki. Na jeździe jest trochę prościej, bo operator zna tor ruchu kamery, ale poprzez konary, krzaki i różne „przeszkody” pierwszoplanowe, utrzymanie ostrości w ciasnych planach… UF polecam! Polecam! Dobra szkoła… jak za starych, dobrych czasów.

W naszym Poranku dzisiaj inaczej niż zawsze. Światło się sypało, poziomy kulały… oj zupełnie, jakby to była sobota… bo w Poranku, jak praca zaczyna się od 5tej rano, gdzie ustawiamy kamery, to w sobotę po piątku jest niecodziennie. Wszystkie twarze są jak cienie (z wyjątkiem tych co wyszły spod godzinnego make up’u). Realizator przychodzi kilka minut przed emisją i … zawsze zdąża. Nawet ma czas na zrobienie kawy.
Tylko goście przychodzą zawsze wypoczęci… uśmiechnięci… rześcy i z takim werbalnym zakresem, że ja na ustnej maturze…Uff… ale to przecież wielki świat… dobrze, że mam zoom i mogę przez lupę zmieniać dystans, według mych potrzeb.

Na chwilę wracając do poszukiwanej figurki Bobera, to pani Aga Stasiak pracuje nad tłumaczeniami, a właściwie nad historią Paul’a Kupelwiser’a. Bo to właśnie syn Paul’a Carl, po śmierci ojca objął władzę nad wyspami Brijuni.
Ojciec wyglądał tak jak na zdjęciu, a więcej opisałem na www.woodward.com.pl

poniedziałek, 16 listopada 2009

jednak marmurowa replika


Dopiero przyszły tłumaczenia podpisów do fotografii z drugiej, londyńskiej przesyłki.
Chryste…. Jakież miałem przeczucie sądząc, że wątek chorwacki jest mocniejszy niż przypuszczałem. Każdy kto dotrze do tej postaci, będzie zadawał sobie pytanie, kim był Bober Banary, skoro zdecydował się na własne samobójstwo. Kontrolowane samobójstwo. Kontrolowane przez lekarstwa, które sobie podał… przez czas który odmierzył do przyjazdu karetki… przez telefon, który w wyznaczonym czasie zadzwonił. Poszukiwanie figurki Bobera Banary’ego to już prawie obsesja. Wiem, że istniała, bo policja ma jej zdjęcia w aktach sprawy nr 4768/85. (umieściłem je w pierwszym wpisie)
I choć procedury drwali regulowały jasno, że postać musi być wyciosana z drewna, ktoś zdecydował się na replikę z marmuru. To właśnie tej figurki poszukuje coraz więcej osób. Jeśli wiesz cokolwiek… widziałeś na aukcji lub znalazłeś ślad w Internecie: napisz do mnie.

Informuję, że figurka jest wolna od jakichkolwiek obciążeń Holdorium i informacje podawane przez Sagaseńczyków mijają się z prawdą.
Kilka dni bez Internetu… zdjęcia w Austrii na Hintertuxie. Masa lodowca to czysta magia. Już piąty raz filmowałem białe połacie. To prawdziwe wyzwanie dla operatora obrazu, by czytelnie przedstawić świat wiecznej bieli i tylko bieli. W śnieżycy, gdzie zbudowanie drugiego planu graniczy z cudem… gdyż sypiący śnieg skraca trójprzestrzeń widzianą ludzkim okiem, a co dopiero wpuszczaną przez obiektyw do kamery i na taśmę.
Jednak w tych warunkach, sypiącego śniegu i iście księżycowych kolorów (bo gdy w śnieżycy resztkę słońca przysłoni chmura… niebieska dominanta rośnie i rośnie) – temperatura barwowa osiąga niesamowite wyniki… (nie powiem jakie, sprawdźcie sami, zbalansujcie kamerę do bieli w takich warunkach… dla niewtajemniczonych wyjaśniam, najprościej jak potrafię: aparat fotograficzny i kamera potrzebuje określenia jakości tego światła… jakość tego światła mierzymy właśnie od balansu bieli, to znaczy – pokazujemy kamerze, że w tym świetle biel (czyt. Biała kartka) wygląda tak i tak. Cyfrowa kamera policzy, jak wygląda biel w takim świetle… przeliczy spectrum wszystkich kolorów… i jeszcze bardziej prosto… wchodzisz do pokoju bilardowego, w którym świeci „jakaś różowa” świetlówka. Jeśli nie pokażesz kamerze, jak wygląda białe… to wszystko będzie kosmiczno-marsjańskie… niebieskie twarze itp. jednym słowem: aparatom… kamerom, tym wszystkim urządzeniom trzeba podać informację, że biel to tak wygląda w tym świetle.
Każda przestrzeń ma swoje światło… światło wschodzącego słońca wygląda inaczej niż światło tego samego słońca w południe… i zachód też jest bardziej klimatyczny… (czyt. Ciepły) to jest właśnie temperatura barwowa…pewne kolory dominują w tej danej ilości światła…
I do tego narciarze… małe, czarne punkty na białej płachcie… (w szerokich planach)… naprawdę trzeba mocno się napocić, by znaleźć takie ustawienie kamery, które tę płaskość zniweluje.
No i wróciłem po tym wszystkim. Kilka informacji o postępach w poszukiwaniu figurki John’a Bannar, ukrywającego się pod pseudonimem Bober Banary. Nie jest łatwo. Nikt nie wie, gdzie ta figurka może się obecnie znajdować. Wiem już, że ktoś z Polski szuka jej także. Niejaki Andrzej Dredowski z Płocka. Dziwna sprawa, ale takie informacje uzyskałem od pani Agnieszki Stasiak, która jest tłumaczką języka chorwackiego i fascynuje ją Chorwacja i wszystko co jest z nią związane. Ten Dredowski trafił na ślad historii, dzięki zapiskom pozostawionym w Chorwacji.
To właśnie pani Stasiak, potwierdziła dla mnie informacje od Thomas’a Snake’a, że Banary był na wyspie Brijuni w 1929 roku. To zapewne przypadek, że rok później, jej zarządca Carl Kupelwiser popełnia samobójstwo.

czwartek, 5 listopada 2009

zdjęcia w areszcie i zatrzymanie Andrew Pash'a

Od rana pośpiech. Już myślałem, że zdjęcia w więzieniach i aresztach mamy za sobą, ale mocno się pomyliłem. Dostaliśmy zgodę, by nagrać trzy ważne sceny wewnątrz prawdziwego aresztu i pod celą. Nasz aktor wszedł mniej pewnym krokiem niż na teren Białołęki. Ten areszt na Grochowie, mimo, że wygląda jak mieszkalne bloki, bo jest w większości parterowy, to jednak jak się już wejdzie na ten korytarz... i po prawej sterta drzwi do cel i po lewej to samo. Nie było miło. Jedna cela była zwolniona dla nas. Więźniów wyprowadzono poza ten oddział. Kiedy wszedłem z kamerą pod celę to czułem ciepło gotowanej zupy. Na ścianie wisiała duża grzałka. Cztery łóżka, metalowe, takie jak na filmach. Więzienna, pasiasta piżama na sznurku pod sufitem. W oknach nie kraty, tylko gęsta metalowa siatka. Świetlówki, telewizor. Kibelek i lekka kotara oddzielająca teren mieszkalny. Cztery osoby, może na dziewięciu metrach kwadratowych. Uf.
Strażnik zagrał samego siebie, czyli wprowadził i dostarczył do celi naszego aktora. Klucze, zamykanie kraty. Sprawdzanie domknięcia. Kilkanaście kroków. Aktor pierwszy, strażnik drugi. Stop pod celą. Otwieranie. Znów klucz. Drzwi się zamknęły. Skończyłem ujęcie. Grałem z ręki, ale to nie był subiekt. Taka narracja kamery jest bardzo niebezpieczna, bo ciężko montuje się ze statycznymi planami. Zresztą później i tak dograłem szeroki, cały korytarz, widoczne cele po obu stronach korytarza.
Swoją drogą myślę, jak zatrzymywali Andrew Pash’a. W sumie teraz żałuję, że tak późno otrzymałem te materiały z Londynu, mogłem zamieścić je w książce, ale nie jako fotografie, tylko ich opis. Jednak mimo wszystko zaczyna mi się podobać podział tej historii, którego dokonał doktor Snake.
Wracając, to ten Pash został zatrzymany przez trzech policjantów, skuty kajdankami i odwieziony na przesłuchanie. Ciekawe, czy tam areszty wyglądają tak jak u nas.

wtorek, 3 listopada 2009

szkic i postać Banary'ego

Dzisiaj filmowałem sceny retrospektywne w areszcie na Białołęce. To był ostatni dzień zdjęciowy do odcinka „Kobiety na zakręcie”, której bohaterką jest towarzyszka życia, jednego z morderców mafiosów, przedstawionych przez Krausego w filmie „Dług”.
Stojąc przy kamerze, ustawiając plan w otoczeniu kolczastych drutów i kilku pawilonów pełnych zamkniętych ludzi, naprawdę ma się przedziwne odczucia. Najpierw czułem współczucie, później strach, później taką niesamowitą samotność. Naprawdę wiele mieszanych uczuć.
Nasi aktorzy nie dali odczuć, że cokolwiek przeszkadza im pracować, i to w takich niecodziennych warunkach. Sala widzeń, ta naturalna, w której spotykają się ludzie, skazani na 25 lat, tak jak nasz bohater. UF. I te wszechobecne kraty.


Wracając do sprawy londyńskiej, to trzeci dzień siedzę nad zdjęciami z Hammersmith. Rozesłałem informację o tym, że poszukuję tej figurki, która jest na fotografii z poprzedniego wpisu. Gdyby ktokowliek trafił na jej ślad, proszony jest o pilne info do mnie. Oryginalna figurka wykonana została w drewnie, a na zdjęciu jest replika z marmuru.