poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Jednak zataili przed nim zapis z czwartej hipnozy.

Jestem w szóstym rozdziale. Przejrzałem dokładnie wszystkie zapiski jakie miałem i muszę jednoznacznie stwierdzić, że Lisa Mcburry ukryła przed Bobem stenogram, który powstał po ostatniej, czwartej sesji hipnotycznej chłopca. Już podczas trzeciej sesji, którą prowadził sam ordynator Josef Beuer przy udziale swego mistrza, Lisa nie robiła notatek, a tak wcześniej sądziłem. Dlatego poszukjąc osoby, która to ukryła, cały czas szedłem tropem Lisy Mcburry. Jednak zapis dialogów zrobiła siosta Cecille Masterson. Wyglądało to dokładnie tak, jak poniżej.





"W gabinecie paliły się tylko dwie lampy. Profesor usiadł z tyłu, pozostając całkowicie w mroku. Bob leżał na kozetce. Siostra Cecylia spojrzała w źrenice chłopca i dała znak do ordynatora. Beuer usiadł na krześle, blisko kolan Boba.

- Dobrze mnie słyszysz chłopcze? – spytał modulując lekko głos, a kiedy Bob potwierdził, ordynator ciągnął dalej. – Wyobraź sobie, że kasztany nadal są zielone, mają duże liście i wiatr je porusza. Jest słońce, które ogrzewa ci twarz, a ty spokojnie zamykasz swoje oczy – jeszcze bardziej obniżył głos. – Jesteś już daleko, daleko… ledwo słyszysz szum wiatru. Prowadzi cię tylko mój głos. Twoje powieki mają już taki ciężar, że nie możesz już ich unosić i opadają, a ty szukasz tylko mego głosu… słyszysz mnie jeszcze?

- Słyszę bębny – odparł Bob o wiele twardszym tonem.

Profesor uniósł głowę. Beuer spojrzał na niego i natychmiast  pochylił się, by sprawdzić oczy chłopca.

- Gdzie jesteś Bob?

- Nie ma tu Boba, jestem z nią – spokojnie odpowiedział, na  zdaniu wyginając klatkę piersiową do góry.

Beuer zerknął na Masterson. Siedziała wciśnięta pod samo okno i zapisywała każde zdanie.

- Z kim jesteś? – Ordynator przybliżył się do głowy chłopca. – Z kim jesteś?

- Nie mogę wyjawić jej imienia – nadal spokojnie odpowiadał Bob. – Dopiero uciekliśmy.

- Chłopcze. Czy ona potrafi powiedzieć, jak ty się nazywasz?

Profesor wstał i dał znak potwierdzenia do ordynatora. Kręcąc dłonią koło, nakazywał drążenie wątku.

- Ona nie wie kim jestem – odparł sucho Bob.

Zapadła cisza. Beuer podszedł do okna i powoli wypuścił powietrze, robiąc wyraźną pauzę.

- Gdzie jesteście? Minęliście już wjazd do miasta? – Nie oglądał się w stronę chłopaka.

- Minęliśmy już kokony i zbliżamy się do Lustrzanego Jeziora – Bob zaczął bardziej nerwowo. – Gdzie ty jesteś? Słyszę cię coraz lepiej!

Ordynator usztywnił się. Przekręcił szyję i zdumiony zerkał to na pacjenta to na profesora. Mistrz podszedł bliżej i równie zaskoczonym wzrokiem przypatrywał się pacjentowi.

- Gdzie jesteś? – powtórzył chłopak.

Ordynator Beuer przełknął ślinę. Masterson wymieniła z nim spojrzenia i przecząco pokiwała głową. Ordynator przygryzał wargi.

- Zgubiłem się jak wy. – Kontynuował Beuer, z trudem przywołując  zdecydowany głos. - Nie możesz mnie zobaczyć, bo nie wiem kim jesteś. Możesz być od niego.

- Od kogo? – natychmiast wtrącił Bob.

- Mówiłeś, że uciekliście. Ja też się ukrywam – ordynator zaczął jeszcze pewniej mówić, i szybkim gestem ręki uciął wskazówki mistrza, który poczerwieniał na twarzy, próbując bezskutecznie przekazać mu informację.

- I tak przed nim nie uciekniesz – przykryte powiekami oczy Boba, zaczęły pulsować jak oszalałe.

- Już nie dam rady… to trwa tyle dni – wciął się Beuer.

- Jesteś zdrajcą głosie. Nie masz pojęcia czym jest Papa Gator i nie próbuj wymawiać tego imienia.

"Ferro Voo Geo" rozdział VI, fragm.

czwartek, 4 kwietnia 2013

"Nie ma ciała, w które mógłbyś uciec ani duszy, której mógłbyś ustąpić miejsca”


Już przystępując do parzystych rozdziałów Ferro Voo Geo wiedziałem, że będę musiał się zmierzyć z tym mottem. Napisem, który odnalazł ktoś po pożarze w stajniach Cromwell House. Zmierzyłem się z nim dzisiaj. Odnalazłem fragment, który poprzedza owe dwie strofy. To wcale nie Ludmierre Banaar przywiozła je w noc przed samym pożarem. To nie ona podłożyła ogień. Ten który zginął w płomieniach, wykrzyczał to właśnie motto.

To dopiero ósmy rozdział, a ja zapadam się. Oj zapadam.

niedziela, 24 marca 2013

Wschodnie Rejony Piekła


Ostrożnie żegluję po meandrach tej powieści. Nadal nie mogę do końca zrozumieć tego, co stało się we Wschodnich Rejonach Piekła. Ta powieść zaczyna się od tego, że brat Thomasa Crowna wraca z wyprawy na Haiti. Jest grudzień 1856 roku. Choć w Londynie spotyka go natychmiastowa śmierć, zdąża wyjawić Thomasowi ten sekret. Kluczem jest ktoś, kto zestawił te trzy słowa: Wschodnie-Rejony-Piekła.

pisać do mnie proszę na: jacek.roczniak@gmail.com

wtorek, 26 lutego 2013

ruszam ku niej

Wiele miesięcy minęło, odkąd ostatni raz pisałem Ferro. Wracam. Jest jak wtedy, rok 1856. I Tamiza która prawie nigdy nie zamarza, i woda, której jeszcze wiele długich lat nie będzie można pić. Są ciężkie chmury, które duszą Londyn gęstym śniegiem. Jest ów bibliotekarz Thomas Crown, od trzech lat czekający na swego brata, który pobłądził w odległej Afryce. Sypie coraz większy śnieg... płatki przynoszą w końcu oczekiwany zaprzęg. W środku jest młodszy z Crown'ów... ale to nie jest już ten sam człowiek, który wyjechał na naukową wyprawę. Thomas z trudem przenosi go do swego domu. Naciera ciało brata sądząc, że zamarzł podczas długiej podróży w zimnie. Ale to nie mróz pozbawił Sean'a Crowna oznak życia. Przez otwarte oczy nie dostaje się światło. Wiatr ustaje. Śnieg przestaje padać.
Witaj na Ziemi Widzialnej Duszy!
Witaj z powrotem.
- Czy aby na pewno nie masz nic, co należy do mnie? Sean?

wtorek, 19 lutego 2013

nadzieja nie ma tętna...


"Pokonanym najpierw przestaje bić serce. Umierające żyły, zatrute klęską, tak mocno drgają, że myślisz, że nadal masz puls. Rozpaczliwie chwytasz nadgarstki, by upewnić się, czy na pewno serce tłoczy po twym ciele życiodajną krew… ale w tętnicach wysokie ciśnienie ma już tylko strach. Strach przed śmiercią. To on jeszcze utrzymuje zmysły na jawie. Szuka ratunku. Strach szuka jakiegoś rozwiązania i robi to za twoimi plecami, byś się nie zorientował. Byś przypadkiem nie zaczął oponować, byś przypadkiem nie uzmysłowił sobie, że jedynym, co trzyma cię przy życiu, jest strach".
Pauli Rafałko posyłam ten fragment prosząc, by otworzyła oczy i nie poddawała się, bo choć ten fragment pokazuje nieskończoność wielkiej klęski, to po to go tu posyłam, by uświadomiła sobie, że nie ma w sobie tych objawów - całkowitej nieegzystencji.

niedziela, 10 lutego 2013

Ziemia Widzialnej Duszy

Zaklęcie Ferro Voo Geo. Nieznane słowa, które przywiózł do Londynu pewien podróżnik. Trzy nieznane słowa, które kończyły pewną podróż.

czwartek, 31 stycznia 2013

zaklęcie...

Ferro Voo Geo, zaklęcie które nie pozwala,
by moje serce znów zabiło!