„Zafałszować zapach tęsknoty”.
Max tak opisywał jej obraz. Każdy chyba tęskni za takim uczuciem… by choć raz, ktoś tak za nami tęsknił. U Maxa, nie był to psychodeliczny wytwór jego wyobraźni, ani naszpikowany tęsknotą, „zbutwiały ślad umysłu”, który toczył śmiertelną chorobę, którą utożsamiał z życiem. Max kochał Malwę. Kochał ją tam, na skraju życia i kochał ją tutaj, kiedy przywieźli jej duszę. Dużo myślę o miłości… otwieram mój słownik i szukam…
piątek, 3 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz