niedziela, 31 stycznia 2010

Każdy rodzic powinien sprawdzić, czy na tej liście nie ma nazwiska jego dziecka.


Przesłuchanie syna Bobera dostarcza samych potwierdzeń. Po pierwsze, Banary w Hammersmith prowadził analizę dzieci od 1977 roku. Wybierał rodziny patologiczne lub takie, w których dzieci wykazywały tendencje samobójcze. Według własnego klucza decydował, której rodzinie wynajmie swoją willę. Tam ich podglądał. Pash, syn Bobera potwierdza istnienie Dzienników ojca, znanych jako Dzienniki Bobera. To w tych materiałach istnieje spis wszystkich dzieci, które Bober przetrzymywał w śpiączkach. Według tego co napisał Pash, Max Woodward był 84tym lub 87mym numerem katalogowym, którego przeniósł Bober do Miasta. Zatem aż tyle dzieci Bober przetrzymywał w śpiączce. Mam nadzieję, że dzisiaj dojdzie reszta informacji stamtąd.

czwartek, 28 stycznia 2010

Nie mogę słowami wyrażać miłości, bo nie słowami cię kocham...

Dudnią mi często te słowa, które Malwa wypowiedziała do Maxa dzień przed utonięciem. To było niedaleko Lasu. Wracam do nich częściej niż myślałem… wracam do nich wtedy, kiedy szukam i pytam… kiedy próbuję dowiedzieć się, dlaczego serce bije.
To jej zdanie Max usłyszał po tym, jak pierwszy raz tak zbliżył się do niej… do jej wnętrza… do jej największej tajemnicy:
„Jej wielkie, otwarte na oścież źrenice prosiły, bym w nie wszedł. Nie musiałem się śpieszyć. Już zawsze będziemy razem. I nigdy się nie rozstaniemy. Nigdy. Dziwnie się poczułem, ale wszystko przeszło, kiedy chwyciła moją rękę. Otworzyła mi dłoń i przyłożyła do brzucha. Podciągnęła wełniany sweter i moja ręka witała się z jej skórą. Już przytomność zabierała mnie w niesamowitą wyprawę. Nie zrywając dotyku, uklęknąłem przed nią i spojrzałem w jej oczy raz jeszcze. Uśmiechnęły się i opuściły na siebie powieki. Prześlizgnąłem się wzrokiem po jej ustach, delikatnie zszedłem po szyi i zatrzymałem się między piersiami. Przyłożyłem policzek i poczułem żar. Wystraszyłem się ognia, który trawił mnie w środku. Czułem, jak zajmują się moje uszy, nos, broda. Płonąłem. Rozchyliła uda, bym mógł wygodnie ułożyć się na ziemi. Nie śmiałem spojrzeć już na jej twarz. Nie śmiałem dotknąć niczego, poza kwiatami, które otworzyła przede mną. Najpierw dwa duże, które przed chwilą miałem tuż przy policzku. Kiedy drgnąłem ustami w jej usta, podała mi bukiet. Nisko trzymała, bym spragniony mógł napoić się aksamitnym kolorem, który schodził z łuny i miał w sobie woń nieskończonego szaleństwa i rozkoszy. Miałem to wszystko, co nawet nie zakiełkowało z pragnień. Spocony poległem przy jej boku. Nie patrzyła. To było uwielbienie. Miała w sobie tyle szczęścia, że z trudem podniosła powieki. To wszystko stało się tak szybko. To było wszystko, co mogłem za życia otrzymać.
– Nigdy cię nie opuszczę – powiedziałem. – Obiecuję. I nigdy nie każ mi wybierać, bo zawsze wybiorę ciebie. Obiecuję.”

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Pash odpowiadał na pytania dotyczące doktora Thomasa Snake’a


Mijają dni, a ja nadal nie mam zgody na wejście z kamerą na choćby część zeznań Andrew Pash'a. Tylko dzięki poznanemu tam dziennikarzowi, wiem że odbyły się dwa przesłuchania. Drugie, w ostatni piątek 22 stycznia. Pash odpowiadał na pytania o doktora Thomasa Davida Snake’a.
Mocno mnie to zdziwiło, bo do tej pory policja próbowała raczej ustalać pobyt dokumentów i dowodów (figurki i dzienniki) i dlatego myślę, że przeciek jakoby odnaleziona figurka Banarego była prawdziwa, był spreparowany właśnie przez policję. Wszyscy pamiętamy inspektora North’a, który w 1986 roku zajmował się sprawą samobójstw w Hammersmith. Jednak teraz sprawy wyglądają gorzej. Nadal nie wiadomo, gdzie jest ciało Romka the Rock, zwanego w Mieście, Romkiem Skałą. Większość dzieci została przewieziona poza Londyn. Cała sprawa okryta jest zmową milczenia. Domyślam się, że rodzice wybudzanych dzieci nie chcą komunikować się z prasą. Może właśnie dlatego policji nie interesuje już wątek Banarego, ale konkrety po które sięgnął doktor Snake.

środa, 13 stycznia 2010

List Cornela Cummings'a

Pracując nad materiałem do drugiego tomu, dokopałem się do fragmentu listu, jaki Cummings otrzymał od Woodward’a tuż przed zniknięciem. Max opisuje tam jeden ze swoich snów, a tak naprawdę marę, która go nawiedza od jakiegoś czasu. Opisuje coś, co nazywa „udawaniem snu”. Dokładnie chodzi o odczucie, jakoby organizm oszukiwał go śpiąc. Tworzy sam pewnego rodzaju ułudę. Umysł pozwala Maxowi zasnąć, po czym wprowadza go w stan aktywnego, interakcyjnego obcowania z postaciami, które Max spotkał w swym życiu.
W liście o którym piszę, chodzi jednak o coś więcej, gdyż postać zwana Mamutem nakazuje Maxowi udać się do doktora, by zrobić biopsję duszy… czyli pobrać wycinek tchnienia…

poniedziałek, 11 stycznia 2010

I jeśli to możliwe… Pierwszy dowód potwierdzający życie Maxa Woodward’a


Nie wiem tak naprawdę co powiedzieć i co napisać. To już wystaje daleko poza ramy FB, na którym tylko pisze się o nartach, drinkach i pijanych fotkach, gdzie każdy czyta tylko swoje wpisy… a inni informują wszem, że idą właśnie na siłownię!
A jeśli to zdjęcie potwierdza, że Max Woodward tak właśnie wyglądał? Jeśli tę gipsową postać wykonano po jego przeniesieniu?

piątek, 8 stycznia 2010

Figurka z Hamburga nie jest oryginalna.



Robert Mierzejewski zwrócił wczoraj uwagę na Forum, że figurka znaleziona w Hamburgu nie jest oryginalna i musiała zostać podrobiona niedawno. Faktycznie, jak się dobrze przyjrzymy, to podstawa figurki z Hamburga jest duża, gruba i solidnie wyglądająca. Natomiast postać ze zdjęcia (zatrzymanie Pash’a) jest inna, mniejsza i bez podstawy.

Jednak na zdjęciu, na którym inspektor North trzyma figurkę oraz szkic widać wyraźnie, że ona nie jest taka duża. Kto mógł ja podrobić? Tu wyraźnie widać, że to jest kamień, a pierwotna figurka robiona przez Banarego była wykona z drewna.
Czy mam do czynienia z jakąś inną procedurą?

czwartek, 7 stycznia 2010

Figurka Bobera Banarego odnaleziona w Hamburgu.


Jeśli się nie mylę, to będzie to przełom. Figurka Banary’ego została zlokalizowana przez niemiecką policję w Hamburgu. Jeśli potwierdzi się jej oryginalność, to jest to postać, której Banary użył podczas popełniania samobójstwa.
Jeśli wierzyć zdjęciu, które mam ze Scotland Yard’u, to jest to ta sama figurka, którą Pash trzymał w rękach podczas zatrzymania (zdjęcie drugie).

środa, 6 stycznia 2010

W tym domu będzie ponowna rekonstrukcja wydarzeń z lipca 1986 roku


Ten budynek nadal tam stoi. Przy końcu Queen’s Caroline Street numer 51. Nie wiem dlaczego dojdzie do ponownej wizji lokalnej. Mogę się tylko domyślać, że sprawa dotyczy Andrew Pash’a. Po tylu latach sprawa wraca na wokandę? A może ciało Banarego odnaleziono, tylko policja utrzymuje to w tajemnicy? A jeśli syn Banarego wskazał miejsce przechowywania figurek?

http://www.woodward.com.pl/page4zycie.html

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Ciało Bobera Banarego nadal nie odnalezione


Noworocznie nie mam dobrych wieści. Proces Andrew Pash’a nie rozpocznie się 7 stycznia. Krótko przypomnę, że od 1977 roku w północnej części Hammersmith miała miejsce plaga nieudanych samobójstw nastolatków. Na przestrzenie kilkunastu lat, w rodzinach wynajmujących willę od pewnego starca, dochodziło do tragedii. Dzieci żyły… cudem przeżywały, po czym trafiały do jednego szpitala. Wszystkie przebywały w śpiączkach. Nocami odwiedzał je ten sam starzec, czytając pisane przez siebie fragmenty pewnej księgi.
W 1986 roku sprawa ujrzała światło dzienne. Rozpoczęła się wielka afera, skutecznie wyciszana, przez nic nie mogącą zrobić policję.
Starca Bobera Banarego nie można nigdzie odnaleźć, za to jego syn Andrew Pash pojawił się z powrotem w Londynie. Zaprzecza, jakoby kiedykolwiek przetrzymywał dzieci pozostające w śpiączkach, nie pozwalając im się wybudzić. Pierwszym o tej historii opowiedział Max Woodward.
www.woodward.com.pl