niedziela, 22 listopada 2009

testy potwierdziły zgodność

Od mojej bliskiej znajomej, która jest skutecznym producentem TV, z którą pracowałem kilka lat, otrzymałem uwagę mailem, że fragment o podziale kobiet na kochanki i zwykłe żony jest mocno krzywdzący. Otóż od razu prostuję, że ja nie dokonałem żadnego podziału, a tylko podałem (zacytowałem nawet) kilka prostych czynności, po których można rozpoznać: czy mieszkasz z kochanką czy z żoną (proszę samemu sprawdzić poniżej: „dwa stwory w jednym ciele”)
Ponieważ jednak sprawa zrobiła się gruba, bo i bliżsi mi osobnicy zaczęli wytykać ten opis jako krzywdzący, spytałem dwóch innych moich kolegów operatorów, czy prawdą jest, czy nie prawdą taki podział. I co? No i oczywiście miałem rację tak to opisując. Mało tego, poproszony zostałem o kilka wskazówek, (gdyż moi koledzy są już wszyscy żonaci) i kilka wskazówek by się im przydało, by stwierdzić, czy ich żony są młode… czy starsze. I tu przyznam szczerze, nie było łatwo. Samo pożycie nie jest wyznacznikiem, choć wszyscy na hura piszczą, że małżeństwa z wieloletnim stażem są bardzo blisko raz na trzy miesiące. Nie chcę tego prostować, bo uważam, że starszą żonę charakteryzuje kilka innych, bardziej codziennych rzeczy.
I tu zasięgnąłem informacji i moi doradcy mówią: „żonę można już poznać po zrobieniu kanapki”. Te informacje mną wstrząsnęły. Nie mogłem uwierzyć. Natychmiast nakazałem swym kolegom o sprawdzenie tej tezy. Sylwek potwierdził następnego dnia… a oto jak wygląda ta teoria, odróżniająca młodszą żonę od żony starszej:
Kanapka młodszej żony: bułka, w środku lekko masła, gram sałaty, pół rzodkiewki i cieniutki (na granicy widzialności) cieniuteńki plasterek szynki (dwadzieścia razy cieńszy niż warstwy buły).
Kanapka starszej żony: bułka, w środku bez masła, żadnej sałaty, żadnej rzodkiewki i gruby, a nawet kilka grubych plastrów szynki.
Pytania „dlaczego” w takich rankingach nie mają sensu. Tak jest i koniec. Wszystko prowadzi do codziennych, praktycznych, tuzinkowych czynności. Ale od teraz wyciągając bułkę w pracy pomyślisz sobie chłopie: „hm… mam starszą żonę, ale hm… jaka zajebista ta kanapka”.

Autor tego Bloga nie ponosi żadnych konsekwencji za ewentualne rozpady małżeństw. Autor tegoż Bloga nie posiada żadnych udziałów w firmach wędliniarskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz